Śledztwo smoleńskie to już przysłowie określające niekończącą się sprawę. Brzozy, samoloty, trotyle, czarne skrzynki to elementy scenariusza, który znudził mnie tak bardzo, że rzygam już na prawo, lewo i jeszcze przed siebie. Ciekawe ile jeszcze czasu będą próbowali mnie oszołomić, zmamić, swoimi wyszukanymi historiami? Ja wiem, że to wszystko jest celowe, właśnie o to im chodzi, żebym już tą historią rzygał, żebym nie bablał się w tym syfie i żebym łaskawie przestał drążyć temat, pierdolony temat Tupolewa, brzozy i nieszczęsnego Smoleńska. Oni chcą, żebym był tym tematem wykończony. No i motyla blać dopięli swego, jestem tym wykończony. Jestem tym wykończony do granic możliwości. Czy to jakieś eksperymenty społeczne? Tak, to eksperymenty społeczne przeprowadzane na moim żywym organizmie, uważaj – oni eksperymentują też na tobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz